Statynowa żyła złota

Statynowa żyła złota

Jak pokazują wyniki najnowszych badań, najlepiej sprzedające się na świecie leki wcale nie zapobiegają chorobom serca. Jeśli masz 50 lub więcej lat, jest duża szansa, że Twój lekarz zarekomenduje Ci rozpoczęcie codziennego rutynowego przyjmowania statyn. Powie Ci, że ten preparat utrzyma pod kontrolą tzw. zły cholesterol LDL (lipoproteina niskiej gęstości), który zapycha tętnice, a więc może pomóc Ci dożyć w dobrym zdrowiu starości i nie zapaść na choroby serca. Jak to ujął profesor z Uniwersytetu w Oxfordzie sir Rory Collins, statyny należą do korzystnych dla zdrowia specyfików, które wszyscy powinni rutynowo przyjmować niezależnie od tego, czy grozi im zawał serca, czy też nie.
Wygląda na to, że z jego opinią zgadza się cały świat. W ciągu 30 lat od wypuszczenia statyn na rynek ich roczna sprzedaż wzrosła do około 20 mld funtów (32 mld dolarów). Jeden z nich – Lipitor (atorwstatyna – w Polsce dostępna m.in. pod nazwą Sortis i Tulip) – osiągnął rekord jako najlepiej sprzedający się farmaceutyk w historii. Jego roczna sprzedaż wyniosła w 2008 r. 12,4 mld dolarów. Aby rozpocząć terapię statynami w Wielkiej Brytanii, nie trzeba nawet udawać się do lekarza, można je nabyć bez recepty. W Polsce statyn nie można kupić bez recepty. A przy tym warto wiedzieć, że nawet gdy mamy receptę na Sortis to nie jest on lekiem refundowanym, gdy tymczasem Tulip podlega refundacji.
Jednakże najnowsze badania wykazały, że statyny mogą być czymś w rodzaju farmaceutycznego odpowiednika nowych szat cesarza z baśni Andersena. Wszyscy twierdzą, że leki te chronią przed zawałem serca, jednak przerażająca prawda wydaje się zupełnie inna. Statyny, którym daleko do bycia cudownymi ratującymi życie substancjami, w rzeczywistości dla większości ludzi mogą być zabójcze.
Dlaczego więc lekarze błędnie postrzegają statyny? Wydaje się, że odpowiadają za to dwa czynniki: świadome ukrywanie prawdziwych danych oraz sporna teoria, według której cholesterol LDL powoduje choroby serca.

Prawda wychodzi na jaw

W tym roku dwóch naukowców z University College Hospital w Galway w Irlandii odkryło prawdę na temat terapii statynowej. Analiza 55 badań wykazała, że stosujący ją pacjenci wcale nie żyli dłużej niż osoby, które z niej nie korzystały. Prawdopodobieństwo wystąpienia choroby serca było dokładnie takie samo w przypadku obu tych grup. Co gorsza, kobiety, diabetycy oraz młodzi ludzie byli bardziej narażeni na schorzenia tego narządu, jeśli przyjmowali statyny1.
Praktycznie wszystkie badania dotyczące statyn są opłacane przez ich producentów – jedna z firm farmaceutycznych wydaje na same testy ok. 35 mln funtów (56 mln dolarów) – a naukowcy odmawiają publikacji uzyskanych danych.
Kiedy naukowcy z niezależnej grupy badawczej Cochrane Collaboration przeanalizowali sposób organizacji badań dotyczących statyn, odkryli wybiórcze raportowanie wyników, niezgłaszanie reakcji niepożądanych oraz fakt, że w opracowaniach nie uwzględniano danych na temat pacjentów ze schorzeniami serca2.

Gorzej niż błędnie

Historia statyn zaczyna się 1971 r. w laboratoriach japońskiej firmy farmaceutycznej Sankyo. Biochemik Akira Endo poszukiwał związku chemicznego, który mógłby obniżyć poziom cholesterolu w organizmie i byłby lepiej tolerowany niż dostępne wówczas leki. Jako że ilość wytwarzanego cholesterolu jest regulowana w wątrobie enzymem o nazwie reduktaza HMG-CoA, naukowiec doszedł do wniosku, że istnieje jakiś mikroorganizm, który mógłby ograniczyć jego produkcję.

Mniej więcej wtedy, kiedy PR-owcy firmy Merck mówili społeczeństwu o złym cholesterolu, badanie Framingham Heart Study wykazywało, że prawdopodobieństwo zgonu z powodu chorób układu krążenia u ludzi powyżej 50 roku życia wzrastało, jeśli obniżał się u nich poziom cholesterolu

To, czego szukał, odnalazł w grzybie Penicillium citrinum, z którego uzyskał chemiczny czynnik o nazwie mewastatyna. Choć substancji tej nigdy nie wprowadzono do sprzedaży, ponieważ u psów uczestniczących w badaniach laboratoryjnych powodowała nowotwory, pogorszenie stanu mięśni oraz zgony – oddziaływania, które zauważono także u ludzi przyjmujących jej nowoczesne odpowiedniki – zwróciła ona uwagę firmy Merck, amerykańskiego giganta farmaceutycznego. Do 1978 r. jej naukowcy wyizolowali z innego grzyba (Aspergillus terreus) lowastatynę.
Teraz Merck dysponował rozwiązaniem nieistniejącego problemu. Co cholesterol miał w ogóle wspólnego z chorobami serca? Kilku naukowców brało pod uwagę możliwość istnienia pomiędzy nimi związku, jednak większość kardiologów nie dala się nabrać.
Merck wprawił więc w ruch swoją PR-ową machinę, którą zdecydował się skierować bezpośrednio do opinii publicznej z pominięciem lekarzy. Rozpoczął kampanię na rzecz profilaktyki chorób serca wyjaśniającą, że wyróżnia się dwa typy cholesterolu: dobry HDL (lipoproteina wysokiej gęstości) oraz zły LDL, który gromadzi się w ścianach tętnic i ostatecznie powoduje zawał serca. Dobry cholesterol mógłby utrzymywać zły pod kontrolą – przekonywano – a statyny to obok diety i ćwiczeń fizycznych doskonała metoda wspomagająca osiągnięcie zdrowego poziomu tego związku we krwi.
PR-owe wysiłki nie były jednak poparte faktami. Mniej więcej wtedy, kiedy PR-owcy firmy Merck – za którymi podążyły wkrótce inne przedsiębiorstwa farmaceutyczne – mówili społeczeństwu o złym cholesterolu, badanie Framingham Heart Study wykazywało, że prawdopodobieństwo zgonu z powodu chorób układu krążenia u ludzi powyżej 50 roku życia wzrastało, jeśli obniżał się u nich poziom cholesterolu3.
Istnienie tego zaskakującego związku potwierdzono ponownie po latach, kiedy naukowcy zauważyli, że w przypadku mężczyzn z Honolulu na Hawajach, którzy mieli niski poziom cholesterolu we krwi, prawdopodobieństwo przedwczesnego zgonu było 1,6 razy wyższe w porównaniu do osób z wyższym stężeniem tego związku. „Długotrwałe utrzymywanie niskiego poziomu cholesterolu tak naprawdę zwiększa ryzyko zgonu” – wywnioskowali4.

Pytania bez odpowiedzi

Odkrycia innych naukowców dowodzą, że cholesterol jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Oddziałuje na poziom energii, odporność, metabolizm tłuszczów, działanie tarczycy i nadnerczy, syntezę substancji zachodzącą w wątrobie czy tolerancję na stres. Cholesterol ma również wpływ na funkcjonowanie mózgu – tym bardziej, im jesteśmy starsi. Odkryto, że jego wysoki poziom ma działanie protekcyjne u starszych pacjentów z niewydolnością serca5.
Jeśli cholesterol jest istotny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, odkrycie, że statyny, które obniżają jego poziom, nie przyczyniają się do wydłużenia życia, nie jest chyba zaskakujące.
Irlandzkim naukowcom nie udało się znaleźć w dostępnej literaturze badań, które ponad wszelką wątpliwość udowadniałyby, że statyny wydłużają życie. W jednym z badań odkryto, że mężczyźni w wieku 69 lat i starsi nie odnosili żadnych korzyści z przyjmowania tego rodzaju leków. Nie żyli dłużej i nie doznawali zawałów serca rzadziej niż osoby, które nie zażywały statyn6.

Niektóre badania wskazują nawet na to, że statyny mogą przyspieszać śmierć. Leki te potrajają ryzyko zwapnienia tętnic wieńcowych, do którego dochodzi, kiedy duże złogi wapnia osadzają się na ścianach tych naczyń.

W jednym z badań odkryto, że mężczyźni w wieku 69 lat i starsi nie odnosili żadnych korzyści z przyjmowania statyn. Nie żyli dłużej i nie doznawali zawałów serca rzadziej niż osoby, które nie zażywały tego rodzaju leków

Skoro niski poziom koenzymu Q10 powoduje niewydolność serca, a statyny blokują wytwarzanie tej substancji odżywczej, może to wyjaśniać związek tego rodzaju leków z chorobami serca.

Problem ten jest zwykle powiązany z wysokim poziomem cholesterolu we krwi (który statyny rzekomo obniżają). Według naukowców najpilniej strzeżonym sekretem medycyny był test Illuminate, który został przerwany przed czasem po odkryciu, że statyny (przyjmowane z preparatem podnoszącym poziom HDL lub samodzielnie) były zabójcze dla uczestników, którzy chorowali na nowotwory bądź nagle umierali7.
Badacze znaleźli również dowód na to, że statyny podwyższają ryzyko wystąpienia cukrzycy, zaćmy oraz osłabienia mięśni, a u ludzi starszych mogą powodować nowotwory i choroby neurodegeneracyjne.

Związek ten jest znany od lat. Firma Merck na pewnym etapie starała się o patent na dodawanie koenzymu Q10 do swoich leków statynowych, jednak nigdy nie działała na jego podstawie.

Statyny nie są zupełnie bezwartościowe. Wydają się poprawiać kondycję chorych na serce mężczyzn w średnim wieku, ale na tym koniec. Reszcie społeczeństwa nie tylko nie pomogą uchronić się przed schorzeniami tego narządu, lecz także mogą je nawet wywołać, podobnie jak całą gamę innych działań niepożądanych. Oto swoisty testament najlepiej sprzedających się leków wszech czasów.

BIBLIOGRAFIA
1. Open Journal of Endocrine and Metabolic Diseases, 2013; 3: 179–85
2. Cochrane Database Syst Rev, 2011; 1: CD004816
3. JAMA, 1987; 257: 2176–80
4. Lancet, 2001; 358: 351–5
5. Vascular, 2012; 20: 243–50
6. Lancet, 2007; 369: 168–9
7. N Engl J Med, 2007; 357: 2109–22

Powiązane wpisy

Cynk łagodzi objawy zaburzeń lękowych

Cynk łagodzi objawy zaburzeń lękowych


Cynk łagodzi objawy zaburzeń lękowych

Lęk to normalna reakcja emocjonalna na zagrożenie lub potencjalne zagrożenie. Jednak gdy ta emocja jest niewłaściwa, ekstremalna i uporczywa, i nie jest proporcjonalna do natury zagrożenia, jest klasyfikowana jako patologiczna, czyli jako zaburzenie lękowe. Zaburzenia lękowe są grupą...

Czarny imbir na ratunek mężczyznom?!

Czarny imbir na ratunek mężczyznom?!


Czarny imbir na ratunek mężczyznom?!

W aspekcie zdrowia najczęściej możemy spotkać się z doniesieniami na temat schorzeń, które bezpośrednio zagrażają życiu. Często zatem czytamy o zaleceniach dietetyczno-suplementacyjnych związanych ze wspieraniem zdrowia w aspekcie chorób układu sercowo-naczyniowego, chorób cywilizacyjnych...

Maca wzmacnia strukturę i zwiększa siłę mięśni

Maca wzmacnia strukturę i zwiększa siłę mięśni


Maca wzmacnia strukturę i zwiększa siłę mięśni

Pieprzyca peruwiańska (Lepidium meyenii), znana szerzej jako maca lub żeń-szeń peruwiański, to jadalna dwuletnia roślina zielna z rodziny Brassicaceae, czyli spokrewniona z naszą kapustą i rzepą, która pochodzi z Ameryki Południowej a rośnie w wysokich partiach Andów peruwiańskich. Środowisko...